czwartek, 20 lipca 2017

Różany tort ombre


Rodzinkę mam w 3/5 lipcową, więc mam okazję w tym miesiącu wykazać się kulinarnie.  A raczej dekoracyjnie. Moja mama upiekła biszkopt i zrobiła krem - z przepisu z poprzedniego posta, z tym, że zamiast gorzkiej czekolady dała białą. 
Kremu zrobiliśmy tym razem potrójna porcję,  żeby wystarczyło na różyczki.  Biszkopt był przecięty na cztery części. Między warstwami biszkoptu położyłyśmy owoce- maliny i truskawki,  i pokryłyśmy je kremem.  Wierzch tortu posmarowałam kremem i udekorowałam różyczkami w trzech odcieniach. 
Instukcje wykonania różyczek podejrzałam na kilku filmikach na youtube- wpisałam "tort różany ombre".
Słodki smak białej czekolady był idealnie przełamany kwaskowatymi owocami. Tort bardzo mi smakował,  co nie jest łatwe, bo nie przepadam za kremowym ciastami. Dodatkowo dodatek czekolady w kremie sprawił, że różyczki się nie rozpływały tak szybko jak z tradycyjnego kremu maślanego.

Moja pięciolatka była zadowolona z różnego tortu,  goście też byli zachwyceni. 
Jeszcze 10 dni urlopu i jeszcze jedne urodziny przed nami :) 
Mam nadzieję w następnych postach pochwalić się zaległmi dziergadłami. Tylko szukam kogoś chętnego do obfocenia :)



3 komentarze:

  1. Fajne te torty:) Niestety u mnie kremowe nie idą:0 pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To się nazywa nie tylko wyglądać ze smakiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł na tort! Ja uwielbiam takie słodkości!!! Mniam

    OdpowiedzUsuń