niedziela, 17 stycznia 2016

Cieszące oczy drobiazgi

Kilka nowych markerów-błyskotek zrobiłam. Mam nadzieję, że ucieszą moja dziergająca przyjaciółkę. 
No i w końcu się zimy doczekałam :D Mam nadzieje, że przez kilka dni będziemy się cieszyć śniegiem i mrozem.


A te cukiereczki udało mi się okazyjnie złowić przed zamknięciem Niebieskiego Szopa. Miałam nie kupować włóczek, ale jak taka okazja to aż grzech nie skorzystać. Mienią się cudnie błękitami, zieleniami i fioletem i w skali miziastości maja u mnie 100 punktów na 100. Jeszcze nie wiem co z nich zrobię, ale nie szkodzi przez jakiś czas pomiziać ;D


Malabrigo Mechita kolor Indiecita

czwartek, 14 stycznia 2016

WDIC - "Plastusiowy pamiętnik" i "Portret Doriana Gray"

Wczorajszy dzień jakoś za krotki był i dlatego z jednodniowym poślizgiem przedstawiam Wam moje obecne czytadła i dziergadła.

W 2011 roku minęła 80 rocznica powstania  "Plastusiowego pamiętnika" Marii Kownackiej i z tej okazji wydano 7000 egzemplarzy tej książki. Treści chyba nikomu przybliżać nie trzeba. Napisana jest nieco archaicznym językiem, ale moim dzieciom bardzo się podoba i co wieczór razem czytamy po kilka stron. Maja okazje poszerzyć swoje polskie słownictwo o słowa takie jak kleks, kałamarz, obsadka czy stalówka :).

Portret Doriana Gray to jeden z moich ulubionych filmów i dlatego jak tylko książka mi w ręce wpadła , zaczęłam ją czytać. Nie przepadam za kwiecistym, dziewiętnastowiecznym językiem Oscara Wilde  i trochę ciężko przebrnąć mi przez przydługie jak dla mnie opisy, ale treść zawarta w tej powieści jest jak najbardziej aktualna. Czyż teraz tez nie jest marzeniem wieczna młodość, a celem życia hedonizm? Jak na razie  jestem na początku książki, ale film z czystym sumieniem mogę polecić.

Na drutach niezmiennie różowy szalosweter- pewnie zajmie mi jeszcze kilka tygodni.


Pogoda u nas pod pieskiem, strasznie tęskni mi się do prawdziwej zimy, bieli śniegu, mrozu, słońca...
Jakoś mój nastrój dopasowuje się ostatnio do panującej aury.

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Szydełkowa Kicia - Punkt 12 z 15 projektów w 2015 roku


Kicia za chwile po stworzeniu miała przyjemność poznać frankfurckie i gdańskie lotnisko, by ostatecznie wylądować u małej kociej mamy. Na wstępie otrzymała imię Karola, choć pewnie ono wielokrotnie się już zmieniło. Jak przystało na światowego kotka Kicia wszędzie sobie strzela selfie ;).

Kicia powstała w listopadzie ubiegłego roku, ma wyszywane oczka i pyszczek- wiec  zaliczam ja do wyzwania 15 projektów w 2015 roku- punkt 12
.

Wzór znaleziony na pinterescie (klik), włóczka - Lima dropsa w ilościach minimalnych. Szydełko chyba 3,5 albo 4- zmazała mi się z nich numeracja.






sobota, 9 stycznia 2016

Sobie postanawiam

Na koniec i początek roku przychodzi czas na refleksje, podsumowania i postanowienia.

Podsumowanie już  było, teraz kolej na postanowienia. A raczej ogólny zarys tego co chciałabym bym osiągnąć w roku 2016

Z postanowieniami się nie lubimy.  Czasem mam wrażenie, że  los śmieje mi się w nos jak słyszy to słowo z moich ust i robi wszystko,żeby nie wyszło.
  Z tym że często i gęsto okazuje się, że  na końcu bocznego toru na który mnie zepchnął,znajduje się cel o jakim nawet bym nie marzyła.  A więc nauczyłam się ufać swojemu losowi, lub jak kto woli-Bogu i dać  mu się prowadzić.





A więc zarys tego czego życzyłabym sobie w tym roku. ..
Priorytetem jest dla mnie moja rodzina.  Chciałbym jak najwięcej czasu spędzać z dziećmi i znaleźć siły między innymi na robótki ręczne z nimi.  Chcę  mniej więcej raz w miesiącu stworzyć coś z nimi-może  korzystając z pomysłów DIY z netu.
Chciałabym w tym roku w końcu na czas wysłać kartki świąteczne dla najbliższych.
No i niezmiennie szukamy odpowiedniego  lokum dla naszej piąteczki...może teraz jeszcze bardziej intensywnie. A w międzyczasie będziemy krok po kroku urządzać obecne-wynajęte mieszkanie.

Dzierganiowo chciałabym znaleźć i wykonać projekty pasujące do czterech piękności czekających w mojej szafce ze skarbami.

Znaleźć włóczkę i wzór na żakardowy sweter dla mojego męża-czeka już chyba z dwa lata.
Zrobić skarpetki dla całej rodzinki.
Marzy mi się też  bawełniany, szydełkowy dywanik do łazienki  i  może poduchy na kanapę.
Dokończyć szaro żółty kocyk! Mój jedyny ufok :)
Chciałabym, po uszczupleniu moich zapasów,  spróbować nowych włóczek-np. polecanego przez Asję holst noble, i innych kuszących składem  i kolorami piękności. (W tajemnicy Wam powiem, że  leci do mnie pakiecik sznurków  w odcieniach niebieskiego- jak dojdzie to
się pochwalę ;) - tyle o mojej silnej woli i postanowieniu nie kupowania nowych zanim nie wykończę zapasów ;/ )

Zawodowo  dążę do stabilizacji.  Co prawda o stałej umowie nie mogę marzyć,ale chciałabym umocnić moja obecną  pozycję. I jak mi nieustannie mój tata powtarza-codziennie choć jedną  stronę literatury fachowej przeczytać.









W końcu zajmę się moimi strasznie słabymi zębami.  Już za tydzień dostanę kosztorys i aż boję się bać. ..

No i bieganie... nieszczęsne... od miesiąca zmagam się z rwą kulszową. Powinnam chyba przeprosić  się z jogą i pilates, a z bieganiem zacząć ostrożnie.  Może od 2 km...  No i chciałbym  wciągnąć w to mojego syna :). I powoli planuję też kupić rower... ale ciiiii ...to znowu plany i pewnie znowu nic z tego nie wyjdzie...